Pozdrowienia z Sycylii
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8851
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Pozdrowienia z Sycylii
Pozdrowienia z Sycylii. Upał jest okropny, ja ledwie żyję ale Beata jest wniebowzięta. Na jednym ze zdjęć pozujemy na tle baobabu, nie wiedziałem że rosną w Europie. Julian mówi na niego "smiesne dzewo". W naszym hotelu prawie nie ma osób młodszych niż 50 lat, Julian do wszystkich macha rączką i przybija piątkę, robiąc furorę wśród różnojęzycznych babć i dziadków.
Na targu pełno owoców morza i włoskich specjalności, mnie najbardziej przypadło do gustu tutejsze salami i pasta ze zmielonych, suszonych pomidorów. Wyglądała jak góra czerwonej plasteliny.
Na ostatnim zdjęciu domek w stylu mauretańskim. Stoi między współczesnymi aprtamentowcami ale sądząc z wyglądu pochodzi z lat 50-tych albo nawet wcześniejszych. Może wtedy byly w modzie i Nienacki gdzieś taki zobaczył odwiedzając Francję ?
Klimatyzacja znów padła, nie wiem czy dożyję do niedzieli.
Na targu pełno owoców morza i włoskich specjalności, mnie najbardziej przypadło do gustu tutejsze salami i pasta ze zmielonych, suszonych pomidorów. Wyglądała jak góra czerwonej plasteliny.
Na ostatnim zdjęciu domek w stylu mauretańskim. Stoi między współczesnymi aprtamentowcami ale sądząc z wyglądu pochodzi z lat 50-tych albo nawet wcześniejszych. Może wtedy byly w modzie i Nienacki gdzieś taki zobaczył odwiedzając Francję ?
Klimatyzacja znów padła, nie wiem czy dożyję do niedzieli.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5284
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8851
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Koszulka to prezent od Barabasza. A towar na wagę to różne suszone pomidory,w tym ta czerwona pasta. Krewetki i osmiornice też były.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2018, 22:29 przez TomaszK, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8851
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Uzupełnienie relacji.
W ostatnim dniu pobytu, w hotelu występował lokalny zespół folklorystyczny. Tłumów nie było, ale nasz Julian wyszedł przed nich i zaczął słuchać. W przerwie szef zespołu spytał jak ma na imię i powiedział po angielsku: "Julian, następna piosenka jest dla ciebie". W piosence powtarzało się imię "Julio", a nasz wnuk dał popis tańca :
https://youtu.be/00MtrxIlGtQ
I drugie uzupełnienie. Mój szef sprzed 150 lat, prof. Fryderyk Hechell, za młodu podróżował po Europie, co opisał w swoich pamiętnikach. M.in. w 1825 roku podróżował przez Skandynawię (dyliżansami i statkami) i kiedy był na granicy szwedzko-rosyjskiej obecnie szwedzko-fińskiej, jak opisuje, w czasie dnia polarnego zapalił fajkę przy pomocy szkła powiększającego - o północy. Podchodziłem z rezerwą do tego opisu, bo o ile w czasie dnia polarnego słońce rzeczywiście jest cały czas nad horyzontem, to nie chciało mi się wierzyć, aby o północy, czyli kiedy było najniżej, miało jeszcze taka moc, żeby zapalić fajkę.
W czasie kiedy byliśmy na Sycylii, mój zięć (tata Juliana) z kolegami pojechali na motorach do Norwegii i Tomek zobowiązał się powtórzyć ten eksperyment. Tu jest zapis:
https://youtu.be/OHlqcS2NxzM
Wrzucam te filmiki dzieki uprzejmości Czesia
W ostatnim dniu pobytu, w hotelu występował lokalny zespół folklorystyczny. Tłumów nie było, ale nasz Julian wyszedł przed nich i zaczął słuchać. W przerwie szef zespołu spytał jak ma na imię i powiedział po angielsku: "Julian, następna piosenka jest dla ciebie". W piosence powtarzało się imię "Julio", a nasz wnuk dał popis tańca :
https://youtu.be/00MtrxIlGtQ
I drugie uzupełnienie. Mój szef sprzed 150 lat, prof. Fryderyk Hechell, za młodu podróżował po Europie, co opisał w swoich pamiętnikach. M.in. w 1825 roku podróżował przez Skandynawię (dyliżansami i statkami) i kiedy był na granicy szwedzko-rosyjskiej obecnie szwedzko-fińskiej, jak opisuje, w czasie dnia polarnego zapalił fajkę przy pomocy szkła powiększającego - o północy. Podchodziłem z rezerwą do tego opisu, bo o ile w czasie dnia polarnego słońce rzeczywiście jest cały czas nad horyzontem, to nie chciało mi się wierzyć, aby o północy, czyli kiedy było najniżej, miało jeszcze taka moc, żeby zapalić fajkę.
W czasie kiedy byliśmy na Sycylii, mój zięć (tata Juliana) z kolegami pojechali na motorach do Norwegii i Tomek zobowiązał się powtórzyć ten eksperyment. Tu jest zapis:
https://youtu.be/OHlqcS2NxzM
Wrzucam te filmiki dzieki uprzejmości Czesia
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.