Pan Samochodzik i Templariusze - analiza treści książki
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Pan Samochodzik i Templariusze - analiza treści książki
Audiobook to naprawdę fajna rzecz!! Zwłaszcza gdy trzeba wnikliwie słuchać, żeby ewentualnie dokonać jakichś korekt.
Słuchając jednego z nagranych przez nas rozdziałów Templariuszy zwróciłem uwagę na pewien fakt. Być może już to gdzieś kiedyś poruszaliśmy ale nawet jeśli to nie zaszkodzi odświeżyć temat.
Otóż zaciekawił mnie fragment:
"- A pewnie - roześmiała się Karen. - Benzyny jest w moim wozie najwyżej na sto kilometrów. Czy wie pan, ile pali lincoln? Dwadzieścia litrów na setkę.
- I pod tym względem nie zaimponuje mi pani - roześmiałem się. - Mój wehikuł połyka przy tej szybkości aż dwadzieścia cztery litry na setkę. Tylko że ja mam pełny bak. Można zbankrutować przez taki samochód."
Warto by było pogrzebać w internecie i poszukać jakie to miało przełożenie na ceny w tamtych czasach i w jakim stopniu obciążało budżet Tomasza, skądinąd jak wiemy bardzo skromny.
A dalej mamy jeszcze:
"- O, samochód chyba odzyskamy - powiedziała Karen – Jeszcze kilkadziesiąt kilometrów i facetowi zabraknie benzyny."
Dla Karen zapewne owo "kilkadziesiąt" nie robi wielkiej różnicy ale Tomasz przy takim zużyciu paliwa powinien odczuć te dodatkowe kilometry w swoim portfelu.
Orientujecie się może jak to wygląda?
Słuchając jednego z nagranych przez nas rozdziałów Templariuszy zwróciłem uwagę na pewien fakt. Być może już to gdzieś kiedyś poruszaliśmy ale nawet jeśli to nie zaszkodzi odświeżyć temat.
Otóż zaciekawił mnie fragment:
"- A pewnie - roześmiała się Karen. - Benzyny jest w moim wozie najwyżej na sto kilometrów. Czy wie pan, ile pali lincoln? Dwadzieścia litrów na setkę.
- I pod tym względem nie zaimponuje mi pani - roześmiałem się. - Mój wehikuł połyka przy tej szybkości aż dwadzieścia cztery litry na setkę. Tylko że ja mam pełny bak. Można zbankrutować przez taki samochód."
Warto by było pogrzebać w internecie i poszukać jakie to miało przełożenie na ceny w tamtych czasach i w jakim stopniu obciążało budżet Tomasza, skądinąd jak wiemy bardzo skromny.
A dalej mamy jeszcze:
"- O, samochód chyba odzyskamy - powiedziała Karen – Jeszcze kilkadziesiąt kilometrów i facetowi zabraknie benzyny."
Dla Karen zapewne owo "kilkadziesiąt" nie robi wielkiej różnicy ale Tomasz przy takim zużyciu paliwa powinien odczuć te dodatkowe kilometry w swoim portfelu.
Orientujecie się może jak to wygląda?
- GrzegorzCh
- Forowy Lektor
- Posty: 168
- Rejestracja: 17 sty 2014, 19:30
- Miejscowość: Wrocław / Pęgów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
Poruszyłem ten wątek w konkursowni, ale tu jest lepsze miejsce.
Podczas drugiego zejścia do podziemii Tomasz trafia na dwa kotytarze. Pierwszy doprowadza go do ślepek ściany, ale Tomaszowi udaje się wyjąć kilka wielkich cegieł, wyjrzeć przez otwór i zobaczyć brzeg jeziora. Zapewne gdyby chciał mógłby tamtędy wydostać się z podziemi.
Ciekawe, że nikt nie zainteresował się zmurszałym murem nad brzegiem jeziora - przecież to aż prosiło się żeby sprawdzić co jest za nim. A od wybudowania muru mineło kilkaset lat i wiele wojen. W tym dwie światowe
Podczas drugiego zejścia do podziemii Tomasz trafia na dwa kotytarze. Pierwszy doprowadza go do ślepek ściany, ale Tomaszowi udaje się wyjąć kilka wielkich cegieł, wyjrzeć przez otwór i zobaczyć brzeg jeziora. Zapewne gdyby chciał mógłby tamtędy wydostać się z podziemi.
Ciekawe, że nikt nie zainteresował się zmurszałym murem nad brzegiem jeziora - przecież to aż prosiło się żeby sprawdzić co jest za nim. A od wybudowania muru mineło kilkaset lat i wiele wojen. W tym dwie światowe
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Tak na szybko nie mogę sobie skojarzyć tego momentu. Na pewno zetknę się z nim gdy będę odsłuchiwał fragment audiobooka z rozdziałem w którym Tomasz wędruje w podziemiach. Ale chyba ten rozdział jeszcze nie został nagrany.GrzegorzCh pisze:Poruszyłem ten wątek w konkursowni, ale tu jest lepsze miejsce.
Podczas drugiego zejścia do podziemii Tomasz trafia na dwa kotytarze. Pierwszy doprowadza go do ślepek ściany, ale Tomaszowi udaje się wyjąć kilka wielkich cegieł, wyjrzeć przez otwór i zobaczyć brzeg jeziora. Zapewne gdyby chciał mógłby tamtędy wydostać się z podziemi.
Wracając do Twoich wątpliwości Grzegorzu myślę, że Tomasz po prostu chciał odnaleźć drogę do skarbu Templariuszy i stąd nie myślał o szybkim wydostaniu się z podziemi. Zresztą do tego miejsca mógł w każdej chwili wrócić gdyby uznał dalsze poszukiwania skrytki ze skarbami za bezcelowe.
A nie swiatowe przypadkiem?GrzegorzCh pisze:W tym dwie światowe
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Pan Samochodzik i Templariusze - analiza treści książki
He,he, na to samo zwróciłem uwagę! Dzisiaj bidulek na paliwo by tylko pracował w tym Ministerstwie!Czesio1 pisze:Audiobook to naprawdę fajna rzecz!! Zwłaszcza gdy trzeba wnikliwie słuchać, żeby ewentualnie dokonać jakichś korekt.
Słuchając jednego z nagranych przez nas rozdziałów Templariuszy zwróciłem uwagę na pewien fakt. Być może już to gdzieś kiedyś poruszaliśmy ale nawet jeśli to nie zaszkodzi odświeżyć temat.
Otóż zaciekawił mnie fragment:
"- A pewnie - roześmiała się Karen. - Benzyny jest w moim wozie najwyżej na sto kilometrów. Czy wie pan, ile pali lincoln? Dwadzieścia litrów na setkę.
- I pod tym względem nie zaimponuje mi pani - roześmiałem się. - Mój wehikuł połyka przy tej szybkości aż dwadzieścia cztery litry na setkę. Tylko że ja mam pełny bak. Można zbankrutować przez taki samochód."
Warto by było pogrzebać w internecie i poszukać jakie to miało przełożenie na ceny w tamtych czasach i w jakim stopniu obciążało budżet Tomasza, skądinąd jak wiemy bardzo skromny.
A dalej mamy jeszcze:
"- O, samochód chyba odzyskamy - powiedziała Karen – Jeszcze kilkadziesiąt kilometrów i facetowi zabraknie benzyny."
Dla Karen zapewne owo "kilkadziesiąt" nie robi wielkiej różnicy ale Tomasz przy takim zużyciu paliwa powinien odczuć te dodatkowe kilometry w swoim portfelu.
Orientujecie się może jak to wygląda?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Yes, yes, yes!!! Po wielu prośbach, groźbach i perswazjach Mateusz zacżął czytać Templariuszy! I... podobają mu się!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Ogłaszam wszem i wobec, iż w dniu wczorajszym mój starszy syn skończył czytać Templariuszy...
Po lekturze zapytał: Tata, kiedy robimy zlot templariuszowy...
Po lekturze zapytał: Tata, kiedy robimy zlot templariuszowy...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
- GrzegorzCh
- Forowy Lektor
- Posty: 168
- Rejestracja: 17 sty 2014, 19:30
- Miejscowość: Wrocław / Pęgów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
No! Gratuluje Johny! Zaczęłam prace, zeby naowic moje młodsze dziecko do przeczytania Templariuszy. Pomyślałam, ze występuje tam zagraniczna Karen wiec moze tak troche swojsko. Na razie mam trudności duże. A dobrze byłoby bo Bedzie zdawała maturę z polskiego tez. To juz osiągnięcie, ze udało mi sie toprzeprowadzic. Starszy tez zdawał. To jest duża pokuta wozenie dzieci do polskiej szkoły. U wszystkich tak jest, nie to, ze moich. Ile sie trzeba nasluchac! Ze po co, ze kto tu mowi po polsku, ze w sobote, ze rano, ze nudno, ze niepotrzebny jezyk. slyszalam nawet ze jestem Hitlerem! Rodzice powinni dostawać medale naprawde. Miło było na Balu Maturalnym bo Pani Konsul, nowoprzyslana z Polski zreszta, podkreśliła to, ze to ze strony rodziców tez osiągnięcie. No tak. Bo komu sie chce przy sobocie budzić i wysluchiwac tego wszystkiego. Rezultat jest taki, ze w zeszłym roku 9dzieci zdawało. A przecież Polaków jest dużo wiecej. Tak wiec kontynuuje prace nad namawianiem. Jak Ty to Johny zrobiłeś?
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Siła perswazji! A tak na poważnie to trułem mu od dłuższego czasu. Skończył Harrego Pottera nie miał i nic innego i wziął. No i spodobała się mu...Brunhilda pisze:Jak Ty to Johny zrobiłeś?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Jak znam johny'ego to postraszył juniora, że nigdy więcej keszy jak nie przeczyta Templariuszy i młody łyknął książkę w jedno popołudnie.johny pisze:Siła perswazji! A tak na poważnie to trułem mu od dłuższego czasu. Skończył Harrego Pottera nie miał i nic innego i wziął. No i spodobała się mu...Brunhilda pisze:Jak Ty to Johny zrobiłeś?
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Na szczęście z keszami przeszło mu nieco. A dzisiaj wieczorem zapytał sam: Tata a jaki jest jeszcze fajny Samochodzik?Czesio1 pisze:Jak znam johny'ego to postraszył juniora, że nigdy więcej keszy jak nie przeczyta Templariuszy
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
No to johny podsuń Mu Wyspę złoczyńców, żeby przygotował się przed Zlotem w Ciechocinku.johny pisze:Na szczęście z keszami przeszło mu nieco. A dzisiaj wieczorem zapytał sam: Tata a jaki jest jeszcze fajny Samochodzik?Czesio1 pisze:Jak znam johny'ego to postraszył juniora, że nigdy więcej keszy jak nie przeczyta Templariuszy
- Kynokephalos
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 1066
- Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
- Miejscowość: z dużego miasta
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
<< Rozpoczętą tu dyskusję o wychowaniu polskich dzieci poza krajem przeniesiono do nowego tematu "Polszczyzna" na Forum ogólnym Hydeparku: http://www.pansamochodzik.org.pl/viewtopic.php?t=294 >>
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Czy gdzieś już był poruszany timing podróży w Templariuszach?
Początek podróży można różnie interpretować, bo w pierwszych wersjach Tomasz prawdopodobnie jechał z Łodzi, dopiero później zmieniło się to na Warszawę i to wcale nie jest pewne, ale fakt, że do Gib jechał z Warszawy przez Białystok sugeruje, że miał słabą orientację jak jeździć. Później z Białegostoku dalej do Gib zamiast jechać najkrótszą i najprostszą drogą do Augustowa to z jakiegoś nieznanego powodu znacząco sobie wydłużył jadąc przez Grajewo. Ponadto z Białego wyjechał o 15 a do Gib dojechał w okolicach zachodu słońca czyli ok 20. Biorąc pod uwagę, że z Białego do Gib jest ca 150 km (tą dłuższą trasą), to by musiał jechać ok 30 km/h, co przy opisie, że "wyprzedzali inne samochody" zakrawa na dowcip.
Początek podróży można różnie interpretować, bo w pierwszych wersjach Tomasz prawdopodobnie jechał z Łodzi, dopiero później zmieniło się to na Warszawę i to wcale nie jest pewne, ale fakt, że do Gib jechał z Warszawy przez Białystok sugeruje, że miał słabą orientację jak jeździć. Później z Białegostoku dalej do Gib zamiast jechać najkrótszą i najprostszą drogą do Augustowa to z jakiegoś nieznanego powodu znacząco sobie wydłużył jadąc przez Grajewo. Ponadto z Białego wyjechał o 15 a do Gib dojechał w okolicach zachodu słońca czyli ok 20. Biorąc pod uwagę, że z Białego do Gib jest ca 150 km (tą dłuższą trasą), to by musiał jechać ok 30 km/h, co przy opisie, że "wyprzedzali inne samochody" zakrawa na dowcip.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Nie analizowałem jeszcze Templariuszy pod tym kątem, ale pamiętasz, podobnie było w Niewidzialnych z trasą którą Tomasz pokonał z Moniką jadąc na spotkanie z Winnetou na Czarcim Ostrowie:PawelK pisze:sugeruje, że miał słabą orientację jak jeździć.
PS i Niewidzialni
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Kajak, to temat jednej z bardziej dowcipnych historii. Szkoda tylko, że opiera się o błędne założenia.
Malinowski poszedł to Petersena, który z natury rzeczy powinien płynnie mówić po angielsku, z propozycją wynajmu kajaków. Petersen zdziwiony zadaje pytanie "co to jest kajak", a przecież powinien wiedzieć, bo jest to słowo, które w języku angielskim brzmi dokładnie tak samo, różnica jest w pisowni, ale nic nie było w książce o wizytówkach, na których w angielskiej wersji by było napisane kadżak.
Malinowski poszedł to Petersena, który z natury rzeczy powinien płynnie mówić po angielsku, z propozycją wynajmu kajaków. Petersen zdziwiony zadaje pytanie "co to jest kajak", a przecież powinien wiedzieć, bo jest to słowo, które w języku angielskim brzmi dokładnie tak samo, różnica jest w pisowni, ale nic nie było w książce o wizytówkach, na których w angielskiej wersji by było napisane kadżak.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Autor chyba nie do końca ogarnął wyposażenie Pana Tomasza gdy ten wpadł do studni w Kortumowie po ataku Kozłowskiego.
Po pierwsze bohater spędził w wodzie dłuższy czas (wpierw unikał uderzeń kamieniami, później spadał do wody ze ściany, zdejmował buty), a później... zaglądał do notesu, w którym miał rozrysowane ołówkiem tajne znaki templariuszy. Spróbujcie coś napisać ołówkiem w notesie, później wrzućcie go (ten notes) do wody na, powiedzmy, 5 minut, i następnie spróbujcie go otworzyć i rozpoznać rysunki. Nie wierzę, że coś się da z tym zrobić.
Po drugie, przy okazji 'walki' z samozamykającymi się drzwiami jest napisane "W ogóle oprócz latarki elektrycznej posiadałem tylko fiński nóż.", a przecież miał jeszcze notes, z którego wcześniej korzystał, co więcej, zaopatrzony był także w ołówek, którym mazał po ścianie zabytku!
Po pierwsze bohater spędził w wodzie dłuższy czas (wpierw unikał uderzeń kamieniami, później spadał do wody ze ściany, zdejmował buty), a później... zaglądał do notesu, w którym miał rozrysowane ołówkiem tajne znaki templariuszy. Spróbujcie coś napisać ołówkiem w notesie, później wrzućcie go (ten notes) do wody na, powiedzmy, 5 minut, i następnie spróbujcie go otworzyć i rozpoznać rysunki. Nie wierzę, że coś się da z tym zrobić.
Po drugie, przy okazji 'walki' z samozamykającymi się drzwiami jest napisane "W ogóle oprócz latarki elektrycznej posiadałem tylko fiński nóż.", a przecież miał jeszcze notes, z którego wcześniej korzystał, co więcej, zaopatrzony był także w ołówek, którym mazał po ścianie zabytku!
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Też mi się wydaje, że trochę Nienacki się tu zagalopował. Wydaje mi się, że lepszym pomysłem byłoby gdyby Tomasz zamiast zaglądać do notesu próbował z pamięci odtworzyć sobie te znaki.PawelK pisze:Autor chyba nie do końca ogarnął wyposażenie Pana Tomasza gdy ten wpadł do studni w Kortumowie po ataku Kozłowskiego.
Po pierwsze bohater spędził w wodzie dłuższy czas (wpierw unikał uderzeń kamieniami, później spadał do wody ze ściany, zdejmował buty), a później... zaglądał do notesu, w którym miał rozrysowane ołówkiem tajne znaki templariuszy. Spróbujcie coś napisać ołówkiem w notesie, później wrzućcie go (ten notes) do wody na, powiedzmy, 5 minut, i następnie spróbujcie go otworzyć i rozpoznać rysunki. Nie wierzę, że coś się da z tym zrobić.
Może tu miał na myśli przedmioty, które mogłyby być pomocne przy otwarciu drzwi? Latarka do poświecenia a nóż do podważenia drzwi? Notes nijak by mu się nie przydał pomocny.PawelK pisze: Po drugie, przy okazji 'walki' z samozamykającymi się drzwiami jest napisane "W ogóle oprócz latarki elektrycznej posiadałem tylko fiński nóż.", a przecież miał jeszcze notes, z którego wcześniej korzystał, co więcej, zaopatrzony był także w ołówek, którym mazał po ścianie zabytku!