To jest zawsze ten sam problem. Jeśli wprowadzisz opłaty, to zawsze znajdą się ludzie, którzy nie wezwą pomocy bo stwierdzą, że nie poradzą finansowo, z nadzieją, że dadzą sobie radę. Poza tym, pomoc będzie mogła wyjechać/wylecieć wyłącznie wtedy gdy wzywać będzie poszkodowany, bo jeśli ty zobaczysz jak gość spada i będziesz chciał wezwać pomoc, to oni się spytają "kto za to zapłaci".Czesio1 pisze:Jakby obciążyć jednego czy drugiego kosztami akcji ratunkowej to może następni by się zaczęli zastanawiać zanim w takich warunkach ruszają w góry.
Tatry 2013
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Wiem Paweł, że to nie byłoby takie łatwe. Tym bardziej, że trudno jednoznacznie ocenić czy warunki były trudne w momencie wyjścia turysty w góry czy nawet w momencie wezwania przez niego pomocy.PawelK pisze:To jest zawsze ten sam problem. Jeśli wprowadzisz opłaty, to zawsze znajdą się ludzie, którzy nie wezwą pomocy bo stwierdzą, że nie poradzą finansowo, z nadzieją, że dadzą sobie radę. Poza tym, pomoc będzie mogła wyjechać/wylecieć wyłącznie wtedy gdy wzywać będzie poszkodowany, bo jeśli ty zobaczysz jak gość spada i będziesz chciał wezwać pomoc, to oni się spytają "kto za to zapłaci".Czesio1 pisze:Jakby obciążyć jednego czy drugiego kosztami akcji ratunkowej to może następni by się zaczęli zastanawiać zanim w takich warunkach ruszają w góry.
Ale jeśli ktoś wspina się na Mięgusiu w środku zimy i do tego w porze gdy już zapada zmrok to dla mnie jest to brak wyobraźni i narażanie siebie i innych na utratę życia.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
To jest prawda, ale z zastrzeżeniem - dla Ciebie. I wracamy uparcie do mojej teorii - do czasu do kiedy TPN nie będzie, w ramach biletów, dostarczał kompletnej informacji, nie będzie miał prawa wymagać. Jedyna informacja jaka jest dostarczana i to w sposób całkowicie ułomny, to czas przejścia, na drewnianych tabliczkach ze strzałkami. Nie jest podane w jakich warunkach, dla jakiej jakości wycieczkowiczów itd. Nigdzie nie podają stopnia trudności trasy itp.Czesio1 pisze:Ale jeśli ktoś wspina się na Mięgusiu w środku zimy i do tego w porze gdy już zapada zmrok to dla mnie jest to brak wyobraźni i narażanie siebie i innych na utratę życia.
Na początku trzeba ogarnąć te tematy a dopiero później próbować wymagać. Jak schodziliśmy do Wielkiego Kanionu, to oprócz tego, że przy zakupie wjazdówki były rozdawane ulotki z opisami, to jeszcze na trasie były znaki typu "od teraz już nie ma wody pitnej". U nas nie ma nic!
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Fajny hotelik... Pomieszkałoby się!
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 747089.jpg medium= large= group=glr23736][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 747089.jpg medium= large= group=glr23736][/gimg]
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
O ja Cię kręcę, ale czad!!johny pisze:Fajny hotelik... Pomieszkałoby się!
[url=http://s6.postimg.org/epwv3wr6l/hotelik.jpg]Obrazek[/url]
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
A dzisiaj domek!
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 827501.jpg medium= group=glr24074][/timg]
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 827501.jpg medium= group=glr24074][/timg]
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Ładny domek, johny. Pierwsza noc byłaby osobliwa ale do wszystkiego człowiek może przywyknąć.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Moja dzisiejsza wizyta w Taterkach!
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 756785.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 834872.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 912088.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 756785.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 834872.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 912088.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
Ostatnio zmieniony 14 lut 2015, 18:29 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Oj pięknie mimo, że to zima. Nie wiem jak ja wytrzymam do lipca.johny pisze:Moja dzisiejsza wizyta w Taterkach!
[url=http://s6.postimg.org/4yvl5py8t/20150214_165106_Pano.jpg]Obrazek[/url]
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Temat bardzo ciekawy. Jak wspomnieliście edukacja oraz informacja u nas kuleje i faktycznie od tego trzeba byłoby zacząć. Zapewne niejednokrotnie widzieliście osoby, które szły latem w góry w nieodpowiednich butach, a co dopiero przygotowanie zimą.Czesio1 pisze:Wiem Paweł, że to nie byłoby takie łatwe. Tym bardziej, że trudno jednoznacznie ocenić czy warunki były trudne w momencie wyjścia turysty w góry czy nawet w momencie wezwania przez niego pomocy.PawelK pisze:To jest zawsze ten sam problem. Jeśli wprowadzisz opłaty, to zawsze znajdą się ludzie, którzy nie wezwą pomocy bo stwierdzą, że nie poradzą finansowo, z nadzieją, że dadzą sobie radę. Poza tym, pomoc będzie mogła wyjechać/wylecieć wyłącznie wtedy gdy wzywać będzie poszkodowany, bo jeśli ty zobaczysz jak gość spada i będziesz chciał wezwać pomoc, to oni się spytają "kto za to zapłaci".Czesio1 pisze:Jakby obciążyć jednego czy drugiego kosztami akcji ratunkowej to może następni by się zaczęli zastanawiać zanim w takich warunkach ruszają w góry.
Ale jeśli ktoś wspina się na Mięgusiu w środku zimy i do tego w porze gdy już zapada zmrok to dla mnie jest to brak wyobraźni i narażanie siebie i innych na utratę życia.
Natomiast wyjeżdżając za granicę zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie niezależnie od obowiązkowego. Przykładowo ubezpieczenie rodzinne na 350.000 zł kosztuje poniżej 200 zł. Czy to jest problem? Kogo na to nie stać?
Moim zdaniem brak wiedzy i kozaczenie.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Pięknie johny , a u nas już wiosna, mam nadzieję. Zawsze mówiłem, że zima powinna być od Krakowa.johny pisze:Moja dzisiejsza wizyta w Taterkach!
[url=http://s6.postimg.org/4yvl5py8t/20150214_165106_Pano.jpg]Obrazek[/url]
[url=http://s6.postimg.org/sr4wh909p/20150214_170140_Pano.jpg]Obrazek[/url]
[url=http://s6.postimg.org/as5n6a9wd/20150214_132523.jpg]Obrazek[/url]
U mnie tak
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 851188.jpg medium= large= group=glr24647][/gimg]
Ostatnio zmieniony 26 lip 2015, 05:55 przez VdL, łącznie zmieniany 3 razy.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
My też wybierając się na Rysy od słowackiej strony wykupujemy ubezpieczenie na wypadek konieczności (TFU, TFU, TFU) wezwania Horskiej Sluzby. Koszt praktycznie żaden a człowiek spokojniejszy jest.van de loro pisze: Natomiast wyjeżdżając za granicę zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie niezależnie od obowiązkowego. Przykładowo ubezpieczenie rodzinne na 350.000 zł kosztuje poniżej 200 zł. Czy to jest problem? Kogo na to nie stać?
Moim zdaniem brak wiedzy i kozaczenie.
Chociaż pierwszym razem jak byliśmy na Rysach z Milady i Milusiem, to ja wprawdzie wykupiłem ubezpieczenie, ale...polisa została w samochodzie na parkingu przed wejściem na szlak
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Czesio1 pisze:My też wybierając się na Rysy od słowackiej strony wykupujemy ubezpieczenie na wypadek konieczności (TFU, TFU, TFU) wezwania Horskiej Sluzby. Koszt praktycznie żaden a człowiek spokojniejszy jest.van de loro pisze: Natomiast wyjeżdżając za granicę zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie niezależnie od obowiązkowego. Przykładowo ubezpieczenie rodzinne na 350.000 zł kosztuje poniżej 200 zł. Czy to jest problem? Kogo na to nie stać?
Moim zdaniem brak wiedzy i kozaczenie.
Chociaż pierwszym razem jak byliśmy na Rysach z Milady i Milusiem, to ja wprawdzie wykupiłem ubezpieczenie, ale...polisa została w samochodzie na parkingu przed wejściem na szlak
Może zostać nawet w domu, trzeba znać numer i musi być opłacona przed zdarzeniem (nie musi się zaksięgować w T.U.). W październiku wysłałem syna do Wiednia miał polisę i zdjęcie w telefonie. Robię zdjęcie telefonem polisy i potwierdzenia przelewu.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Z tymi ubezpieczeniami za granicą bywa różnie. Ja miałem ze sobą kartę EKUZ oraz wykupione ubezpieczenie prywatne za niecałe 300 PLN. No i tak się złożyło, że musiałem skorzystać z porady lekarskiej za granicą. Zaczęły się przepychanki telefoniczne z ubezpieczycielem. W końcu poszedłem do przychodni wyznaczonej przez firmę ubezpieczeniową, a nie do jakiejś normalnej, którą zalecali moi zagraniczni pracodawcy.
Pomijając jakość leczenia - po powrocie do kraju wysłałem rachunki za wizytę i lekarstwa (w sumie na ponad 1000 PLN, bo tyle mnie to kosztowało). Zwrócono mi dokładnie kwotę równą wykupowi polisy (czyli niecałe 300 PLN), choć polisa była w tym wypadku precyzyjnie określona i przysługiwał całkowity zwrot kosztów. I żadnego słowa wyjaśnienia.
Poza tym posłużyłem się też kartą EKUZ. Zadzwoniłem więc do NFZ-tu z pytaniem, czemu otrzymuję z Finlandii kolejne faktury do zapłacenia (albo czemu w ogóle je otrzymuję, skoro mam europejskie ubezpieczenie). Poinformowano mnie, że karta EKUZ pokrywa wyłącznie wysokość świadczeń do kwoty obowiązującej w Polsce. A różnica w cenie świadczeń Polska/Finlandia jest pokrywana przez chorego. Jak wiadomo, ceny świadczeń medycznych na Zachodzie są "nieco wyższe" niż w Polsce. W każdym bądź razie od powrotu z Finlandii dostaję regularnie co miesiąc fakturę na około 100 PLN tytułem odsetek za niezapłaconą w terminie pierwszą fakturę. Każda kolejna faktura nalicza odsetki od poprzedniej niezapłaconej faktury. Oczywiście spłacam te faktury zaraz po ich otrzymaniu. Problem leży w tym, że te faktury przychodzą do mnie do Polski z przedawnionym terminem płatności (list idzie około półtorej tygodnia). Stąd generują się kolejne. I płacę za tą wizytę do dziś nie mając praktycznie żadnej możliwości zamknięcia tej sprawy. Ubezpieczyciel i NFZ umywają ręce - odsetki to przecież nie ich problem. Na fakturach nie ma żadnego maila ani numeru telefonu, żeby skontaktować się z nadawcą. Tylko numer konta i nazwa nadawcy typu "Rada Miejska Helsinki".
Także fajnie jest mieć jak najwięcej ubezpieczeń. Ale jeszcze lepiej - nie musieć z nich korzystać
Pomijając jakość leczenia - po powrocie do kraju wysłałem rachunki za wizytę i lekarstwa (w sumie na ponad 1000 PLN, bo tyle mnie to kosztowało). Zwrócono mi dokładnie kwotę równą wykupowi polisy (czyli niecałe 300 PLN), choć polisa była w tym wypadku precyzyjnie określona i przysługiwał całkowity zwrot kosztów. I żadnego słowa wyjaśnienia.
Poza tym posłużyłem się też kartą EKUZ. Zadzwoniłem więc do NFZ-tu z pytaniem, czemu otrzymuję z Finlandii kolejne faktury do zapłacenia (albo czemu w ogóle je otrzymuję, skoro mam europejskie ubezpieczenie). Poinformowano mnie, że karta EKUZ pokrywa wyłącznie wysokość świadczeń do kwoty obowiązującej w Polsce. A różnica w cenie świadczeń Polska/Finlandia jest pokrywana przez chorego. Jak wiadomo, ceny świadczeń medycznych na Zachodzie są "nieco wyższe" niż w Polsce. W każdym bądź razie od powrotu z Finlandii dostaję regularnie co miesiąc fakturę na około 100 PLN tytułem odsetek za niezapłaconą w terminie pierwszą fakturę. Każda kolejna faktura nalicza odsetki od poprzedniej niezapłaconej faktury. Oczywiście spłacam te faktury zaraz po ich otrzymaniu. Problem leży w tym, że te faktury przychodzą do mnie do Polski z przedawnionym terminem płatności (list idzie około półtorej tygodnia). Stąd generują się kolejne. I płacę za tą wizytę do dziś nie mając praktycznie żadnej możliwości zamknięcia tej sprawy. Ubezpieczyciel i NFZ umywają ręce - odsetki to przecież nie ich problem. Na fakturach nie ma żadnego maila ani numeru telefonu, żeby skontaktować się z nadawcą. Tylko numer konta i nazwa nadawcy typu "Rada Miejska Helsinki".
Także fajnie jest mieć jak najwięcej ubezpieczeń. Ale jeszcze lepiej - nie musieć z nich korzystać
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Karta EKUZ pokrywa koszty takie jak pokrywa państwo, w którym przebywałeś. Jeśli w tym państwie ubezpieczony płaci samodzielnie za coś (lub musi płacić część kosztów), to NFZ za to nie płaci.
Będziesz teraz tak płacił stówkę co miesiąc do końca życia? Nie lepiej zapłacić z góry dwie stówki i wtedy już nie powinni przysyłać?
Będziesz teraz tak płacił stówkę co miesiąc do końca życia? Nie lepiej zapłacić z góry dwie stówki i wtedy już nie powinni przysyłać?
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Co to była za firma, powinieneś założyć im sprawę. Wiem że to tylko/aż 1000zł, ale pozostawienie tego samemu sobie doprowadza do patologi w polskim systemie ubezpieczeń. Nie raz wystarczy pismo z kancelarii i już płacą. W Polsce zbyt dużo ludzi odpuszcza takie sprawy, niestety.Konfiturek pisze:Z tymi ubezpieczeniami za granicą bywa różnie. Ja miałem ze sobą kartę EKUZ oraz wykupione ubezpieczenie prywatne za niecałe 300 PLN. No i tak się złożyło, że musiałem skorzystać z porady lekarskiej za granicą. Zaczęły się przepychanki telefoniczne z ubezpieczycielem. W końcu poszedłem do przychodni wyznaczonej przez firmę ubezpieczeniową, a nie do jakiejś normalnej, którą zalecali moi zagraniczni pracodawcy.
Pomijając jakość leczenia - po powrocie do kraju wysłałem rachunki za wizytę i lekarstwa (w sumie na ponad 1000 PLN, bo tyle mnie to kosztowało). Zwrócono mi dokładnie kwotę równą wykupowi polisy (czyli niecałe 300 PLN), choć polisa była w tym wypadku precyzyjnie określona i przysługiwał całkowity zwrot kosztów. I żadnego słowa wyjaśnienia.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Wydaje mi się, że zbyt mało wiemy o faktycznych warunkach ubezpieczenia. Trzeba by było przeanalizować co było w ubezpieczeniu i za co były faktury, przed bieganiem do prawnika i do sądu.van de loro pisze:Co to była za firma, powinieneś założyć im sprawę. Wiem że to tylko/aż 1000zł, ale pozostawienie tego samemu sobie doprowadza do patologi w polskim systemie ubezpieczeń. Nie raz wystarczy pismo z kancelarii i już płacą. W Polsce zbyt dużo ludzi odpuszcza takie sprawy, niestety.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Zakładam, że Konfiturek dokładnie zapoznał się z OUW i stąd jego wątpliwości.Konfiturek pisze: Zwrócono mi dokładnie kwotę równą wykupowi polisy (czyli niecałe 300 PLN), choć polisa była w tym wypadku precyzyjnie określona i przysługiwał całkowity zwrot kosztów. I żadnego słowa wyjaśnienia.
edit:
Nadmienię ubezpieczenia to statystyka, jeśli z pośród poszkodowanyc od przyznanego odszkodowania odwołuje się najwyżej 5 % ubezpieczonych, niestety nie ma co się dziwić, że odszkodowania są niskie. Pozwalamy na to. . Kancelaria niezbędna. Największe zyski na małych kwotach, jak w IKEA.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Pawle - najłatwiej byłoby nadpłacić. Ale Finowie (i Skandynawowie w ogóle chyba też) są bardzo wyczuleni na pewne sprawy. Każda forma przekazania pieniędzy/prezentu ponad normę może zostać potraktowana jako łapówka. Jak kończyłem z kolegą pracę w tym biurze, chcieliśmy urządzić pożegnalny poczęstunek (jakieś ciasto itp.). Szybko nas od tego odwiedziono. Bardzo specyficzne klimaty (nie tylko ze względu na pogodę) tam są... Może nie wszędzie. Ale na pewno tam, gdzie ja byłem.
Mój problem w tej chwili rozwiązuje biuro w Helsinkach, do którego wyjechałem wtedy do pracy.
Z ubezpieczeniem nie mam zamiaru się kopać ze względu na swoje zdrowie. Dopiero co leżałem w szpitalu na serducho. Po co mi się z tym szarpać?
Tak tylko wspomniałem tą historię, żeby uczulić - to, że wykupimy jakieś ubezpieczenia, nie znaczy, że wszystko będzie ok. Szczególnie, gdy w rachubę wchodzą polskie firmy ubezp.
Mój problem w tej chwili rozwiązuje biuro w Helsinkach, do którego wyjechałem wtedy do pracy.
Z ubezpieczeniem nie mam zamiaru się kopać ze względu na swoje zdrowie. Dopiero co leżałem w szpitalu na serducho. Po co mi się z tym szarpać?
Tak tylko wspomniałem tą historię, żeby uczulić - to, że wykupimy jakieś ubezpieczenia, nie znaczy, że wszystko będzie ok. Szczególnie, gdy w rachubę wchodzą polskie firmy ubezp.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Kofiturku tak jak pisałem:
Wiem że to tylko/aż 1000zł, ale pozostawienie tego samemu sobie doprowadza do patologi w polskim systemie ubezpieczeń. Nie raz wystarczy pismo z kancelarii i już płacą. W Polsce zbyt dużo ludzi odpuszcza takie sprawy, niestety. Woli machnąć na to ręką i firmy ubezpieczeniowe ( banki również nie są lepsze ) to wykorzystują.
Miałem jakiś czas temu stłuczkę z winy sprawcy. Odstawiłem auto do serwisu podpisałem cesję naprawy bezgotówkowej. Jakiś czas później jadąc samochodem odebrałem telefon z towarzystwa sprawcy i zaproponowali mi wypłatę 5000 zł. Naprawę na częściach używanych oraz nieoryginalnych. ( Na szczęście szybko oprzytomniałem jadąc samochodem człowiek jest czasem zakręcony).
Zadałem im jedno pytanie: co jeśli przyznana kwota nie pokryje naprawy? Wtedy po naciskach z mojej strony przyznał naprawę na podstawie kosztorysu. Gdybym wyraził zgodę przez telefon na ich warunki dostał bym w/w kwotę nawet jeśli naprawa byłaby droższa. Wtedy bym musiał im założyć sprawę na pokrycie różnicy. Nadmienię, że naprawa wyniosła 15000 netto zł.
Wniosek: liczba szkód- liczba odwołań = zysk towarzystwa
Ubezpieczenia to tylko statystyka.
Napisz jakie to TU, również jeździmy zagranicę i taka inf. nam się przyda.
Wiem że to tylko/aż 1000zł, ale pozostawienie tego samemu sobie doprowadza do patologi w polskim systemie ubezpieczeń. Nie raz wystarczy pismo z kancelarii i już płacą. W Polsce zbyt dużo ludzi odpuszcza takie sprawy, niestety. Woli machnąć na to ręką i firmy ubezpieczeniowe ( banki również nie są lepsze ) to wykorzystują.
Miałem jakiś czas temu stłuczkę z winy sprawcy. Odstawiłem auto do serwisu podpisałem cesję naprawy bezgotówkowej. Jakiś czas później jadąc samochodem odebrałem telefon z towarzystwa sprawcy i zaproponowali mi wypłatę 5000 zł. Naprawę na częściach używanych oraz nieoryginalnych. ( Na szczęście szybko oprzytomniałem jadąc samochodem człowiek jest czasem zakręcony).
Zadałem im jedno pytanie: co jeśli przyznana kwota nie pokryje naprawy? Wtedy po naciskach z mojej strony przyznał naprawę na podstawie kosztorysu. Gdybym wyraził zgodę przez telefon na ich warunki dostał bym w/w kwotę nawet jeśli naprawa byłaby droższa. Wtedy bym musiał im założyć sprawę na pokrycie różnicy. Nadmienię, że naprawa wyniosła 15000 netto zł.
Wniosek: liczba szkód- liczba odwołań = zysk towarzystwa
Ubezpieczenia to tylko statystyka.
Napisz jakie to TU, również jeździmy zagranicę i taka inf. nam się przyda.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Przypadki chodzą po ludziach. Ja miałem inaczej, po obejrzeniu samochodu przez rzeczoznawcę wracałem do domu i wtedy dostałem telefon, że pieniążki mi już przelali na konto, spytałem się co będzie gdy się okaże, że koszt naprawy jest wyższy, wtedy pani powiedziała, że na podstawie faktur rozliczą mi wyższą kwotę.van de loro pisze:Zadałem im jedno pytanie: co jeśli przyznana kwota nie pokryje naprawy? Wtedy po naciskach z mojej strony przyznał naprawę na podstawie kosztorysu. Gdybym wyraził zgodę przez telefon na ich warunki dostał bym w/w kwotę nawet jeśli naprawa byłaby droższa. Wtedy bym musiał im założyć sprawę na pokrycie różnicy. Nadmienię, że naprawa wyniosła 15000 netto zł.
Może źle zrozumiałeś bo masz negatywne nastawienie?
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Ja jadę, ale...Czesio1 pisze:Hehehehe, w tym samym momencie to oglądaliśmy johny. Właśnie miałem wklei linka z podpisem, że Orla perć przy tym to pikuś. Niesamowite, jak człowiek mógł zrobić coś takiego?johny pisze:
Czesiu, jedziemy tam?
Po pierwsze to było budowane ponad sto lat temu dla budowniczych tamy.
Po drugie, od dłuższego czasu było zamknięte, bo ludzie pospadali.
Po trzecie już tak nie wygląda, bo zostało wyremontowane - są siatki, poręcze i stabilny chodnik.
Po czwarte na czerwiec jeszcze nie można zarezerwować wejścia
A i po piąte, byłem w ubiegłym roku (nie można było jeszcze wchodzić) i zdjęcia są tutaj:
http://www.pansamochodzik.org.pl/viewtopic.php?t=352