Tom Cruise na szczęście nie gra wszędzie
Chodziło o aktora Val Kilmer. W ekranizacji "Pierwszy Śnieg" (The Snowman) wg książki Jo Nesbo Val Kilmer grał detektywa
W Top Gun Maverick też wystąpił.
Ma raka krtani i niewiele mówił w obu filmach.
Tom Cruise na szczęście nie gra wszędzie
Zachęciłeś
Czyli jednak warto było przeczytać. Ale coś w tym jest, o czym mówisz. Każdy z nas ma swoją pracę i powinien relaksować się, odpoczywać zmieniając obszary poznawania na inne niż w pracy. No chyba że czyjaś praca tak go pasjonuje, że praca jest jego hobby i że w chwilach poza pracą nadal pogłębia swoje zainteresowania.TomaszK pisze: ↑20 gru 2022, 21:19 Skończyłem "Czerwone gardło", chociaż długo to trwało. To nie jest mój typ literatury, ani nawet mój typ kryminału. Autor epatuje śmiercią, a ja to przeżywam bo taki mam charakter. Co jakiś czas ginie ktoś z bohaterów, z którym co gorsza autor wcześniej zaprzyjaźnia czytelnika. Po każdej takiej śmierci odstawiałem lekturę stwierdzając, że na tym kończę, ale po kilku dniach zmuszałem się do dalszego czytania. I co gorsza współpracownik głównego bohatera, policjant który zlecił zabicie kijem bejsbolowym jego przyjaciółki, nie został ujawniony, zapewne powróci w kolejnym tomie z kolejnym zabójstwem.
Intryga rzeczywiście ciekawa, ale sposób prowadzenia fabuły nie dla mnie. Wolę statyczne kryminały Agaty Christie, w których jest tylko jeden trup na początku. Albo książki sensacyjne Alistaira MacLeana, które czytam jednym tchem. Nie kupię następnego tomu Jo Nesbo, chociaż sądząc z liczby czytelników i tłumaczeń, jest to bardzo poczytna literatura.
Ale przy okazji wiele dowiedziałem się o realiach politycznych Norwegii. Andreas Breivik (zastrzelił w 2011r. 69 osób) nie wziął się znikąd. Nasze podziały między zwolennikami PIS i PO to nic w porównaniu z podziałami w społeczeństwie norweskim, którego większość przed laty poparła nazizm, a echa podziałów z późniejszymi zwycięzcami, trwają do dziś.
Moja praca nie ma z tym nic wspólnego, to nie to. Chodzi o sposób opisywania zdarzeń, który ma właśnie wywołać emocje u czytelnika. A ten typ emocji, to nie dla mnie.
To dobrze, że nie czytałeś sagi Pieśń lodu i ognia George'a R.R. Martina czyli potocznie mówiąc Gry o Tron. Tam zginąć może każdy, nie ważne czy jest głównym bohaterem, jak mocno się z nim zwiążemy emocjonalnie, czasami po prostu ręce opadają. Mimo to saga jest świetna.TomaszK pisze: ↑20 gru 2022, 21:19...To nie jest mój typ literatury, ani nawet mój typ kryminału. Autor epatuje śmiercią, a ja to przeżywam bo taki mam charakter. Co jakiś czas ginie ktoś z bohaterów, z którym co gorsza autor wcześniej zaprzyjaźnia czytelnika. Po każdej takiej śmierci odstawiałem lekturę stwierdzając, że na tym kończę, ale po kilku dniach zmuszałem się do dalszego czytania...
Mnie nie wciągnęła... Przeczytałem 1. tom, połowę drugiego i sobie odpuściłem. Uważałem, że jest wiele ciekawszych książek, które można poznać, zamiast na kilku tysiącach stron czytać o smokach.Barabasz pisze: ↑21 gru 2022, 08:27To dobrze, że nie czytałeś sagi Pieśń lodu i ognia George'a R.R. Martina czyli potocznie mówiąc Gry o Tron. Tam zginąć może każdy, nie ważne czy jest głównym bohaterem, jak mocno się z nim zwiążemy emocjonalnie, czasami po prostu ręce opadają. Mimo to saga jest świetna.TomaszK pisze: ↑20 gru 2022, 21:19...To nie jest mój typ literatury, ani nawet mój typ kryminału. Autor epatuje śmiercią, a ja to przeżywam bo taki mam charakter. Co jakiś czas ginie ktoś z bohaterów, z którym co gorsza autor wcześniej zaprzyjaźnia czytelnika. Po każdej takiej śmierci odstawiałem lekturę stwierdzając, że na tym kończę, ale po kilku dniach zmuszałem się do dalszego czytania...
Super! Też w końcu muszę się wybrać. Mam byłego szwagra w Norwegii, nieustająco mnie zaprasza. Trzeba w końcu realizować marzenia.
Okręt Vasa to moje marzenie. Mój syn tam był i mówi, że rzeczywiście robi wrażenie.
Może muzea z zrabowanymi w Polsce przez Szwedów zabytkami:
Świetne!
W Sztokholmie oprócz Vasy (punkt obowiązkowy, rezerwuj co najmniej ze 3 godziny) polecam Skansen (ten „prawdziwy”, od którego wzięła się nazwa skansen). Jak kto lubi, to można zajść do Muzeum Nordyckiego (Nordiska Museet), jest stosunkowo niedaleko.